Czy inna polityka jest możliwa? – relacja z listopadowego spotkania wokół książki „Stommizm”

Aktualności

12 listopada 2019 r. Biuro PolSCA współorganizowało w Parlamencie Europejskim wraz z Klubem „Tygodnika Powszechnego” w Brukseli, Wydawnictwem Znak i Biurem Regionalnym Województwa Zachodniopomorskiego w Brukseli – panel dyskusyjny: „Czy inna polityka jest możliwa? Dziedzictwo prof. Stanisława Stommy w polityce europejskiej.” Pretekstem do dyskusji była wydana przez Wydawnictwo Znak w 2018 roku, książka prof. Radosława Ptaszyńskiego, „Stommizm. Biografia polityczna Stanisława Stommy”. Książka była nominowana do Nagrody im. Moczarskiego, przyznawanej  dla najlepszej książki historycznej w 2019 roku.

W panelu dyskusyjnym, poza autorem książki, prof. Radosławem Ptaszyńskim (Uniwersytet Szczeciński), udział wzięli: dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech, Henryk Woźniakowski (Wydawnictwo Znak) oraz dr Jan Olbrycht (poseł do Parlamentu Europejskiego). Dyskusję moderował dr Michał Matlak (Parlament Europejski).

Na początku, Radosław Ptaszyński, krótko przypomniał sylwetkę Stanisława Stommy, wybitnego intelektualisty XX wieku, patrona opozycji PRL, budowniczego demokracji III RP. Stomma żył w latach 1908-2005, był prawnikiem, doktorem habilitowanym nauk prawnych, specjalistą w zakresie prawa karnego, nauczycielem akademickim, publicystą, działaczem katolickim i politykiem. W latach 1957–1976 z ramienia „Znaku” Stomma był posłem na Sejm PRL przez pięć kadencji, a w latach 1981 – 1984 – przewodniczącym Prymasowskiej Rady Społecznej, zaś w okresie 1989–1991 – senatorem I kadencji. Był Kawalerem Orderu Orła Białego. Ptaszyński wyjaśnił czym jest stommizm rozumiany jako koncepcja polityczna, na którą składają się takie wartości jak: „minimalizm”, „racja stanu”, „kompromis”, „strategia małych kroków”, pojednanie między narodami pomimo trudnej przeszłości. Mogą się one zatem wydawać niemodne we współcześnie uprawianej polityce. Stanisław Stomma to postać – symbol odwagi i wierności swoim wartościom, co wielokrotnie udowadniał publicznie. Jak tłumaczył Ptaszyński: „Kiedy 10 lutego 1976 roku w sejmie głosowano nad zmianami w Konstytucji PRL, był jedynym , który powiedział: nie. Nie – PZPR nie jest kierowniczą siłą narodu, nie – Polska nie jest państwem socjalistycznym, działającym pod dyktando ZSRR, nie – prawa obywateli nie mogą być uzależnione od wypełniani obowiązków wobec socjalistycznego państwa. Ponad dwadzieścia lat wcześniej, jako jeden z redaktorów „Tygodnika Powszechnego” odmówił zamieszczenia nekrologu  Stalina, a w 1968 roku głośno protestował przeciwko agresji władz wobec zrewoltowanej młodzieży.”

Poseł Jan Olbrycht, przekonywał, że stommizm jest dziś atrakcyjny dla politycznego praktyka, bo opiera się na podstawowych wartościach, które są zawsze aktualne. Polityka potrzebuje bowiem stabilnych wartości. Stommizm przywołuje racjonalność i  rzetelną argumentację, a ostrzega przed emocjonalnością dyskusji, co sprzyja zawsze jakości debaty.

Henryk Woźniakowski, jako że znał osobiście Stommę, podzielił się osobistym o nim wspomnieniem. Wspomogła go w tym Róża Thun, posłanka do PE, która zapamiętała Stommę jako eleganckiego dżentelmena, z charakterystyczną fryzurą, właściwie nie zmieniającego się przez całe lata, który do końca pragnął być na bieżąco z technologią (używał komputera), światem informacji.

Woźniakowski uważał, że najtrwalszym dziedzictwem Stommy był jego styl, zarówno w publicystyce, jak i uprawianiu polityki, wyważony, bogaty w argumentację. Stomma powtarzał za Jasiennicą, że „świat podbija się głową, głową, głową”.

Małgorzata Molęda-Zdziech próbowała odpowiedzieć na pytanie – czy w czasach, gdy polityka stała się spektaklem, stommizm jest możliwy. Jej zdaniem, przede wszystkim, jest potrzebny. W czasach postprawdy, fake newsów – potrzebny jest powrót do podstawowych wartości, do pozytywistycznych ideałów: pracy, wysiłku, zaangażowania, czy przywołując Stommę „długiego trwania”. Konieczna jest zatem ciągła edukacja. Panelistka przywołała publikację Maxa Webera „Polityka jako zawód i powołanie” (wydaną  w Polsce również przez „Znak”). Ten tytuł, jej zdaniem, trafnie oddaje rozumienie zaangażowania w politykę przez Stanisława Stommę.

Debata spotkała się z dużym zainteresowaniem. Na Sali byli obecni zarówno posłowie do PE, ich doradcy, jak i asystenci, a także Polacy pracujący w unijnych instytucjach.




Facebook